Widać ich kolor już z daleka, lekko czerwone, błyszczące, czyste po ostatnich ulewach. Okazuje się, że nie tylko szpakom smakuje, z apetytem podjadał je także wróbel. Ale co taki pojedynczy wróbelek naszkodzi, gorzej gdy spadnie na drzewo ogromna chmara szpaków. Póki co ich nie widać, może owoców starczy i dla nas.
Cudowne czereśniowe zdjęcia.
OdpowiedzUsuńTen gatunek jest bardzo słodki i pyszny.
Też miałam takie drzewo.Często gościły na nim szpaki...
Cztery lata temu zostało przez mróz zmrożone.
Życzę miłego weekendu.
Pozdrawiam
To stare drzewo ale jeszcze rodzi sporo bardzo smacznych owoców, właściwie ostatnie, renkloda padła całkiem w ubiegłym roku.
UsuńPozdrawiam, wzajemnie miłego weekendu życzę.
Smakowicie wyglądają te czereśnie, aż chciałoby się je zerwać z tej gałęzi i po prostu zjeść.
OdpowiedzUsuńMonika i tak robię gdy tylko jestem w jej pobliżu :)
UsuńPozdrawiam, miłego weekendu.
A tak lubię czereśnie ,
OdpowiedzUsuńa 2 drzewka na działce okazały się wiśniami :-(
Zazdroszczę pozytywnie...
Ale za to masz wiśnie, nasze już dawno przestały owocować. A czereśnię jeszcze posadź :)
UsuńPozdrawiam, miłego weekendu.
Uwielbiam czereśnie, ale moje już zjedzone. No trochę na czubku drzewa zostało dla szpaków. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńGiga ja też lubię. A najlepsze są takie prosto z drzewa.
UsuńPozdrawiam, miłego weekendu.
Smakowicie wyglądają, fajnie mieć takie drzewo w ogrodzie i zrywać je wprost z gałęzi, mój ogródek za mały na takie drzewo.
OdpowiedzUsuńPożdrawiam
No fajnie, ale zajmuje rzeczywiście dużo miejsca.
UsuńPozdrawiam, miłego weekendu.
Bardzo lubię tę odmianę. Czereśnie zwiastują wakacje, czyli porę urlopów. Tę porę też lubię, bo wtedy odbywam najwięcej wycieczek. Pewnie teraz już wiesz, jakie lubię na wycieczce zagryzać owoce?
OdpowiedzUsuńTeraz już wiem :)Też lubię wakacje i czereśnie. Szpaków dzisiaj nadal nie było, za to nam udało się trochę owoców zjeść.
UsuńPozdrawiam, miłego weekendu.
Czeresnie... moge tylko pomarzyc! Smaku nie zapomnialam i moze kiedys bede w Polsce w czasie czeresniowym! Wspominam aleje czeresniowa prowadzaca do mojego domu z dziecinstwa....roslo tam kilka odmian i byly pyszne! A szpaki? To bylo po prostu utrapienie!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Judith może uda Ci się kiedyś znowu ich spróbować. A szpaki zawsze w czereśniach buszowały, w wiśniach też :)
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Ja już swoje czereśnie wczesne zjadłam troszkę bo to stare drzewko i też ptaszory buszowały a czereśni za wiele nie było ,chyba przez te mrozy
OdpowiedzUsuńpóźne ale mam za to jeszcze późniejszą odmianę i mam nadzieję kompociki
na zimę zrobić ;) pozDrawiaM ;)
U nas w tym roku nie przemarzły na szczęście. Są lata gdy też nie ma owoców. Ja nadmiar owoców zamrażam i sukcesywnie zużywam :)
UsuńPozdrawiam, miłego weekendu.
Mi piacciono molto le ciliegie , queste sembra aspettino di essere mature per essere raccolte.
OdpowiedzUsuńBelle foto! Complimenti, ciao e buon weekend! Cri : )
Cristina dzięki, jeszcze muszą trochę dojrzeć ale i tak są już bardzo dobre :)
UsuńPozdrawiam, miłego weekendu.
Wróbel szkodnik też się zdarza jak widać:)
OdpowiedzUsuńU mnie sezon w pełni, tzn. na straganach:) I są dość tanie...6 lub 7 zł za kg. Kupuję, jem i od nowa:)
Póki są...
Serdeczności zasyłam:)
Ja też jem ile się da :) Nie wiem po ile u nas, muszę zerknąć na ceny, dzisiaj widziałam truskawki po 11 zł, koszmar.
UsuńPozdrawiam serdecznie, miłego wieczoru.
Popatrzyłam dzisiaj, u nas znacznie droższe owoce są, były po 10 zł.
UsuńPozdrawiam.
Czereśnie, nalewka raz mi nawet wyszła. I do dosłownie. Fakt to już lato, niebo takie błękitne....
OdpowiedzUsuńU mnie wróbelków mało, więcej srok i kawek. Ranem śpiewają jakieś ptaki a wieczorem, śmigają jak mówi sąsiad - meserszmity, czyli chyba stada jeżyków.
Niebo piękne było i dzisiaj. Nalewkę z czereśni nastawiałam w tamtym roku, jeszcze mam butelkę :) U nas wróbli jakby coraz więcej się kręci, lubię je, są takie wesołe.
UsuńPozdrawiam serdecznie, miłego wieczoru.
A moje biedne szpaczki nie mają co jeść. Wszystkie owoce czereśni obmarzły. Ani jedna nie dojrzała.Dziś była u mnie sójka na poziomkach. :-)
OdpowiedzUsuńSzpaki sobie poradzą, polecą na plantacje wiśni :) Sójki nie mogę spotkać na tyle blisko by zrobić jej ładną fotkę, może kiedyś mi się uda.
UsuńPozdrawiam serdecznie, miłego wieczoru.
Mi też nie chce przylecieć pod obiektyw. Jednak ostatnio wcale nie trudno ją wypatrzeć w mieście. W zimę wylądowała na chwilę na moim balkonie. U mnie zawsze można się najeść. Był nawet jastrząb i inne drapieżniki. Wiadomo, są sikory, jest świeże mięsko. Każdy chce przeżyć.
UsuńW lesie niedaleko nas są sójki ale siadają wysoko, zimą przylatują do zaprzyjaźnionego ogrodu na jedzonko ale nie trafiłam na nie. W zaprzyjaźnionym ogrodzie też krogulec polował na sikorki, udało mu się parę razy.
UsuńPozdrawiam.
W tamtym roku obserwowałam jak gołąb pożera czereśnie w całości. Myślałam, że się udusi przełykając, ale gdzie tam.
OdpowiedzUsuńPozdrówki.
Tak samo łykają owoce kwiczoły, jakoś im się to mieści :)
UsuńPozdrawiam.
Mjammie...... het is weer kersentijd, ik vind kersen ook altijd heel erg lekker, maar ze moeten wel goed rijp zijn. Je hebt een paar prachtige foto's van de kersen gemaakt en van de mus die de kersen al aan het opeten is.
OdpowiedzUsuńgroetjes, Helma
Wróbelek też przyleciał się pożywić, a szpaki dzisiaj odstraszałam.
UsuńPozdrawiam.