Wreszcie zlałam do butelek, zrobiona według ubiegłorocznego przepisu smakuje nieco inaczej. Ma piękny kolor, zapach ale jest bardziej wytrawna i jakby bardziej nasycona owocami. To pewnie efekt bardzo dojrzałych owoców, w tamtym roku były mniej dojrzałe.
Nalana do ładnych butelek, oznaczonych opisami i w Święta będzie pewno "używana". Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGiga, tak się zastanawiam czy nie zrobić jakiejś świątecznej butelki, może...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Gratuluję, za Twoją "namową" zrobiłam żurawinową i malinową /ta w niewielkiej ilości dotrwa do zimy i świąt/. Dziękuję
OdpowiedzUsuńO dereniu nie mam zielonego pojęcia, a moja Babcia robiła...
Mażena, do żurawinowej się przymierzam jeszcze, może nastawię i w tym roku. Mam jeszcze jej trochę z tamtego roku, tak samo jak i malinową.
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie robiłam nalewki z tarniny, ponoć też jest dobra.
Pozdrawiam serdecznie.
Must be great to give it a try. I never heard about this lovely tinctuur overhere.
OdpowiedzUsuńHave a great weekend
Marijke
Często mam zakusy na zrobienie nalewki, niestety tutaj gdzie mieszkam nie dostane spirytusu. Zostaje mi podziwiać kolo Twoich i smak tych robionych przez moich rodziców w Polsce.
OdpowiedzUsuńtrudno mi ocenić smak, ale wyglądają bardzo zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Ewa
http://blog.calimera.pl/
Śliczne butelki, a trunek zapewne godny:)
OdpowiedzUsuńPięknej niedzieli Ci życzę i serdecznie pozdrawiam:)
j
You have presented the bottles beautifully.
OdpowiedzUsuńThank you for visiting my blog.
Marijke, może uda Ci się kiedyś ją spróbować, pozdrawiam, miłego dnia.
OdpowiedzUsuńmałarurka, przyjdzie czas, gdy może będziesz nastawiała swoje :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, miłego dnia.
Ewa, dzięki, smak nalewki dereniowej jest taki trudny do opisania, smakowała wszystkim moim gościom.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, miłego dnia :)
Joo, dziękuję, nie zdążyłam dla niej wszystkich butelek przygotować, ale zima dopiero nadchodzi, jeszcze będę miała czas, by je dekorować.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, miłego dnia.
Pieces of Sunshine, dziękuję. Zaglądam do Ciebie u u Ciebie piękne lato i cudowne rośliny pokazujesz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Posmakowała bym....:)
OdpowiedzUsuńLucynko, a robiłaś kiedyś nalewki? To spróbuj nastawić z derenia, ja owoce zrywałam w tym roku w ogrodzie mojej szczecińskiej przyjaciółki, może w końcu moje zaczną owocować.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, miłego dnia :)
Apetyczne. Fajnie jest wypić kieliszek takiej nalewki. Nie tylko od święta.
OdpowiedzUsuńTojav, apetyczne, nalewka bardzo się przydaje w długie, zimne, zimowe dni, jest taka akurat :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
To mnie zainteresowalam. Oczywiscie znam derenie (nawet w postaci poteznych drzew), ale nie wiedzialam nic o owocach a tym bardziej o nalewce. Tak czy inaczej Twoje zdjecie wyglada jak profesjonalna reklama. Ja robie w tym roku rum z owocami, tradycyjnie trafia to na stol swiateczny w Boze Narodzenie. Dzisiaj dorzucam wisnie :-)))
OdpowiedzUsuńSerdecznie Cie pozdrawiam!!!
Nalewka z derenia to chyba najlepsza z nalewek jest. Owoce w rumie odkryłam dopiero w tym roku, nastawiłam czereśnie w rumie i parę dni temu wiśnie. Bardzo dobre są już teraz :)
UsuńPozdrawiam serdecznie.