Rośliny, zwierzęta oraz ulubione miejsca uwiecznione przeze mnie na fotografiach...
piątek, 6 maja 2011
Pigwowiec napotkany po drodze...
Nie mam pigwowca, nalewki robię z darowanych owoców :) Ten w cudzym ogrodzie miał przepiękne, duże, makowo czerwone kwiaty, takiego bym mogła posadzić u siebie.
Obok mojego domu rośnie taki egzemplarz, niewiem ile ma lat, ale ponad 40 napewno (jak nie więcej ...)Jest wieeelki ! Jak zakwita to dosłownie tonie w tych czerwonych kwiatach - cudo !
Obok mojego domu rośnie taki egzemplarz, niewiem ile ma lat, ale ponad 40 napewno (jak nie więcej ...)Jest wieeelki ! Jak zakwita to dosłownie tonie w tych czerwonych kwiatach - cudo !
OdpowiedzUsuńPięknie musi wyglądać, ten nie był taki okazały, ale one ładne są.
OdpowiedzUsuńu mnie pigwowiec własnie makowy też kwitnie, natomiast pomarańczowy spóźnia się.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
mój już kończy kwitnienie albo przemarzł nie wiem tak do końca.
OdpowiedzUsuńNajbardziej mi żal mojego czerwonego klonu palmowego - wygląda fatalnie, jaby usychał, czy jest szansa że się pozbiera?
Iva, jak oba kwitną to pewnie fajny zestaw kolorów jest.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia :)
Aga, może nie przemarzł i doczekasz owoców. A z klonem nie wiem, małe szanse, ale może się pozbiera.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia :)
Nydelige blomster Talibra.
OdpowiedzUsuńHave en dejlig dag :-)
Madam Bæk, dziękuję, wzajemnie miłego dnia :)
OdpowiedzUsuń