Pierwsze jej kwiaty były pojedyncze, czerwone z żółtymi końcówkami płatków. Następne, jakie zaczęły się rozwijać są takie jak roślina mateczna, półpełne, żółtopomarańczowe. Ma jeszcze dużo pąków i jeżeli ta pogoda się utrzyma to długo jeszcze będzie cieszyć mnie swoimi kwiatami.
Coraz jesienniej. A tak niedawno radziłaś co sadzić na wiosnę, co w cień, co nie.
OdpowiedzUsuńOj leci czas.
Na pierwszym zdjęciu wygląda jak spadochron, ale najlepsze jest trzecie. W ogóle ładne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Piękna i jesienna.
OdpowiedzUsuńPiękny kwiat
OdpowiedzUsuńPrzepiękna ta Twoja rudbekia.
OdpowiedzUsuńPiękne! Też przedwczoraj obfociłam, nie wiedziałam jednak jak się nazywa.
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia już niestety jesiennych kwiatów:-(. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJoo, dzięki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
POLALA, prawda, dopiero co była wiosna a tu już październik puka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Wkraj, dzięki, mi przypomina spódnice "Mazowsza' :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Mażena, dziękuję, no jesienna, nie da się zaprzeczyć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Avelina, dziękuję, mam nadzieję, że będzie kwitnąć aż do mrozów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Essi, dzięki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Chwile..., rudbekie zdobią o tej porze ogrody, warto je mieć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Giga, dzięki, jesiennych, niestety ale dobrze, że jeszcze kwitną.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
I love seeing the progression of flowers, this is delightful and informative.
OdpowiedzUsuńPieces of Sunshine dziękuję, pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń